Przedszkole i inne sprawy

Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie płaczę…Znacie to? Gabrysia zna doskonale i nawet gra przy tym na bębenku:) Ale nie o piosence będzie. Ostatni wpis o przedszkolu wzbudził dużo emocji. Sprostuję więc tylko, że nie o walkę tu z kimkolwiek mi chodzi tylko o równe traktowanie. Tym, którzy twierdzą, że zaburzymy komukolwiek dzień/życie czy cokolwiek innego polecam ten cytat z wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka:

?O dziecku posiadającym opinię lub orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego nie można myśleć wyłącznie jak o osobie z dysfunkcją. Konieczne jest podkreślanie jego mocnych stron, wspieranie talentów, wskazywanie form dalszego rozwoju?

I jest jakieś światełko w tunelu. Znalazła się osoba życzliwa, wyrozumiała, która pomogła nam w staraniach o przedszkole. Wystarczyły chęci, trochę działania, zapoznanie się z sytuacją i naszym dzieckiem. Można? Można. Sprawa wygląda tak, że szczegóły dogadać mamy z dyrektorką przedszkola i Gabrysia będzie mogła od czasu do czasu odwiedzać jakąś grupę. Taka była nasza pierwsza propozycja… Umówiliśmy się w ten sposób, że Panie przedszkolanki zobaczą jak to wygląda i może wówczas ich strach będzie mniejszy a i my sprawdzimy czy to dobry pomysł. I cieszę się strasznie, że Mała pozna nowych przyjaciół:)

Bo ci którzy są przy nas są cudowni. Dzieci mają takie pomysły na które nigdy byśmy nie wpadli. Zobaczcie na zdjęciu. Bartuś na święta postanowił pokazać Gabrysi co siedzi w szafie i próbował ją tam zamknąć, bo sam tak robi:) Dla tak małego dziecka nie ma problemu, że Gabrysia porusza się na wózku, on ją nim powozi i pokaże swój świat, obleje wodą na śmigusa, pobiją się balonami na hel. To tylko przykład, bo Bartuś nie jest jedynym wspaniałym dzieckiem i przyjacielem Gabrysi.

Ten miesiąc będzie obfitował dla nas w mnóstwo takich okazji i spotkań, bo w maju pół naszej rodziny obchodzi imieniny, urodziny i inne rocznice. A oprócz tego szykują się wyjazdy!!! Zaliczony mamy już pierwszy grill i bujanie na huśtawce (zdjęcia następnym razem). W  planach mamy Kwidzyń, komunię i aż strach pisać…..Warszawę! Na tą wyprawę do Stolicy czekamy już bardzo długo. Jedziemy do lekarza, do którego nie możemy dojechać od 2 lat! Ciągle coś psuło nam szyki. A to choroba, a to szpital. Boje się mówić cokolwiek żeby nie zapeszyć, ale podekscytowana jestem tym wyjazdem, bo już w sobotę Warszawo przybywamy!!!:) Szykuje się nam przedłużony weekend i mamy nadzieję na ładną pogodę, bo przy okazji chcemy co nieco zwiedzić:) Trzymajcie kciuki żeby tym razem nic się nie wydarzyło.

Mam nadzieję, że znajdę czas napisać i pokazać Wam jak mija nam maj.

This entry was posted in codzienność, rodzina i przyjaciele. Bookmark the permalink.

4 Responses to Przedszkole i inne sprawy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *