Urodziny część druga, nie ostatnia

Pamiętacie wpis urodzinowy? Pisałam, że Gabrysia obchodzi je przez kilka tygodni, a w weekend czeka ją niezwykła niespodzianka.
Wielokrotnie pisałam, że w całej tej szalonej sytuacji w jakiej postawiło nas życie mamy szczęście, że trafiamy na fantastycznych ludzi. Stąd właśnie te urodziny trwają tak długo. Ktoś przysłał życzenia za wcześnie, ktoś po urodzinach, ale grunt, że pamiętają. Przecież mają swoje sprawy, życie pędzi a nasi przyjaciele wciąż pamiętają o Gabrysi. Zadziwia mnie to tym bardziej, że sama często zapominam o naszych rocznicach czy ważnych datach.
Ale to co wydarzyło się w weekend to coś nadzwyczajnego.
Piszę sobie tutaj różne rzeczy, czasem rzadziej , czasem częściej, ale nie miałam pojęcia jak bardzo Gabrysia wpłynęła na ludzi, jak bardzo ją pokochali za jej wyjątkowość. Nie tylko przez to, że jest chora, ale przez to, że jest wyjątkowa, zawsze wesoła mimo wszystko, że jest fajterką, łobuzującą małą dziewczynką, kochaną. Dla nas rodziców to oczywiste, że zakochani jesteśmy w niej po uszy, ale ktoś obcy? Czasami myślę sobie, że chyba taki jest cel naszego życia, żeby pokazać bezgraniczną miłość, że nie kocha się za coś tylko mimo wszystko.
Grupa fantastycznych ludzi zebrała się i w tajemnicy zorganizowała mega niespodziankę. Gabrysia do ostatniej chwili nie wiedziała gdzie ją wieziemy, po co i kto tam będzie. Nasi przyjaciele zorganizowali fantastyczne urodziny w Teatrze Lalek w Olsztynie. Przez kilka tygodni w absolutnej konspiracji planowali, organizowali i dopinali na ostatni guzik swój fantastyczny plan. My natomiast w wielkim pospiechu, w ogromnych emocjach spakowaliśmy wszystko w niedzielę do samochodu i pojechaliśmy na spotkanie z nimi.
Przed wejściem powitały nas dwie postacie rodem z chińskich bajek i na dzień dobry usłyszeliśmy „Cześć, wchodź, bo wszyscy czekają na Ciebie”. Ale to co zadziało się po wejściu do teatru to było coś niesamowitego. Gabrysia zupełnie nie spodziewała się takich atrakcji, tylu ludzi, tyle znajomych dzieci. Wszyscy przywitali ją w urodzinowych czapkach, z trąbkami i zaśpiewali „sto lat”. Gabrysia była w wielkim szoku, ale bardzo jej się to wszystko podobało.
Potem główna aktorka przedstawienia zawiozła Gabrysię na salę gdzie obejrzeliśmy fantastyczne przedstawienie pt. „Ach, ta Mysia”. Bardzo polecamy. Nie tylko dla dzieci to wspaniała atrakcja, ale dla rodziców również. Matka z ojcem uśmiali się z tych wszystkich dzieciaków, które krzyczały „nie idź tam, tam jest kot!”, albo podobne komentarze. Na scenie działo się dużo, a dzieci były zachwycone. Gabrysia całe przedstawienie uśmiechała się i widać było, że bardzo jej się to podoba. Ona uwielbia tak ekspresyjne widowiska.
Po przedstawieniu poznaliśmy jeszcze różne rodzaje lalek i mogliśmy zobaczyć teatr „od kuchni”.
W teatrze spotkaliśmy również naszą Lekarkę, która opiekowała się Gabrysią zaraz po tracheotomii i czytacza naszego bloga. To było dla nas niesamowite spotkanie poznać kogoś w realu, kto zna nas z wirtualnej rzeczywistości oraz ponownie spotkać Panią Doktor, która zawsze nam kibicuje. Pozdrawiamy serdecznie obie Panie.
Niestety z tych wrażeń nie zrobiliśmy zbyt wiele zdjęć. Musicie sobie zatem wyobrazić to o czym piszę a nie ma tego na zdjęciach 🙂
Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w niespodziankę – naszym przyjaciołom i aktorom Teatru Lalek w Olsztynie. Za wspaniały dzień, za cudowne wrażenia i mnóstwo emocji oraz uśmiech od ucha do ucha na buzi Gabrysi. Dziękujemy.
Została jeszcze jedna niespodzianka – tym razem od nas, ale napiszę bliżej jej terminu co zaplanowaliśmy z ojcem.

This entry was posted in Bez kategorii, rodzina i przyjaciele. Bookmark the permalink.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *