Myślałam, że już gorzej być nie może, ale gdy w domu po wizycie w Olsztynie dotarło do mnie, że dostaliśmy skierowanie na badanie w kierunku mukowiscydozy myślałam, że oszaleję. Po raz drugi przeżyłam rozpacz i strach, że moje dziecko może być chore na śmiertelną chorobę. Zastanawiałam się czy to w ogóle możliwe, żeby jedno dziecko chorowało na dwie tak straszne choroby genetyczne? Na szczęście po dwóch dniach szału dostałam olśnienia:) Przecież w tej chwili każde dziecko w Polsce po porodzie ma robione badania genetyczne w kierunku mukowiscydozy, fenyloketonurii i hipotyreozy. I Lelek też miał, i ja o tym wiedziałam, bo czytałam wpis w jej książeczce zdrowia, tylko ta skleroza? Najważniejsze, że wszystko się wyjaśniło i, że Gabrysia nie ma dodatku do SMA w postaci mukowiscydozy.
W związku z tym, że przypomniał nam się ten koszmar związany z diagnozą wklejam filmik z naszego pobytu na diagnostyce w Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie. Wtedy myśleliśmy jeszcze, że wiotkość Gabrysi da się wyćwiczyć, nikt nie mówił o SMA, my nie dopuszczaliśmy myśli, że może być źle. Wtedy jeszcze nie mieliśmy żadnych problemów? Jakość znów nie najlepsza, ale nie mieliśmy nic lepszego pod ręką. Za moje wykonanie piosenki ?jadą misie? również przepraszam:)
Ale spokoju w naszym domu nie ma w dalszym ciągu. Gazometria (badanie, które obrazuje jak nasze dziecko oddycha i czy nie ma z tym problemów) zostało zinterpretowane i wszystko jest ok. Lelek nie ma problemów z oddychaniem, jeszcze nie ma, i mamy nadzieję, że tak będzie jak najdłużej. Aczkolwiek codzienne pomiary pulsoksymetrem doprowadzają nas do siwienia włosów. Nic z tego wszystkiego nie rozumiemy. Oklepujemy, odsysamy kilka lub kilkanaście razy dziennie, nawilżamy powietrze i śluzówkę nosa, przekręcamy dzidziusia z boku na bok, z boku na plecy i w dalszym ciągu saturacja spada, a tętno rośnie. Kilka razy nawet zaaplikowaliśmy Gabrysi kilka wdechów przy pomocy worka ambu używanego do udzielania pierwszej pomocy. I nic. Nie mamy już z tatusiem pomysłów co jeszcze możemy zrobić. Czekamy jeszcze na wyniki i interpretacje pomiarów nocnych pulsoksymetrem lekarza z Sue Rydera. W razie niewydolności ta instytucja obejmie Gabrysię opieką. Mamy nadzieję, że jak najdłużej uda nam się nie korzystać z ich pomocy, chociaż zdajemy sobie sprawę, że jest to nieuniknione.
A tak po za tym to szykujemy się do wielkiego święta. Za tydzień Lelek obchodzi pierwsze urodziny! Szykujemy kiecki, balony i spraszamy gości.
Nasza rodzinka
marzec 2025 P W Ś C P S N 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 Strony
Archiwum
- grudzień 2017
- sierpień 2017
- kwiecień 2017
- grudzień 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- styczeń 2016
- listopad 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- lipiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- maj 2012
- kwiecień 2012
- marzec 2012
- luty 2012
- styczeń 2012
- grudzień 2011
- listopad 2011
- październik 2011
Kategorie
Odwiedziny
- Statystyki odwiedzin
- Wszystkich odwiedzin 73,002
- Ostatnie 24 godziny 1
- Osób online 0
3 Responses to Deja vu