No i klops. Niedobrze się u nas porobiło. Wczorajszy wieczór zapowiadał, że dzieje się coś niedobrego, a jednak noc minęła spokojnie. Za to rano obudziła nas temperatura 37,8 (u Gabrysi jest to już dosyć poważna gorączka, ponieważ jej standardowa temperatura wacha się w granicach 34-35?C). Matka wpadła w straszną panikę. Byłyśmy w domu same z Lelkiem i bałam się czy postępuję prawidłowo. Przecież wiadomo co robić przy gorączce. Zbijać, poić i uważnie obserwować parametry na pulsoksymetrze, w razie czegoś złego pakować manatki i szpital. A matka co robi? Zbija, poi i beczy, ręce się trzęsą, prawie stan przedzawałowy. Umówiłam się z Panią doktor na wizytę domową i skonsultowałam swoje działania z zaprzyjaźnioną Mamą Igora. Na szczęście ta rozmowa uspokoiła mnie na tyle, że mogłam zacząć myśleć racjonalnie. Przecież nie każda gorączka musi skończyć się na OIOM-ie. Podejrzewam, że sprawcą tej sytuacji są górne jedynki, które lada chwila zapewne nam się pojawią. Moje obawy potwierdziła Pani doktor, ale znalazła jeszcze jednego winowajcę, który także może być wywołany ząbkowaniem. Lelek ma zaczerwienione gardło i przyczyną tego może być ząbek lub zapalenie gardła. Liczymy na pierwszą diagnozę. Na szczęście nic nie wskazuje na zapalenie płuc. Uff?. Mimo tego dostaliśmy antybiotyk na 6 dni, paracetamol co 6 godzin, wit.C i tantum verde.
Dziś więc Leluś odpoczywa od wszelkich zabiegów rehabilitacyjnych. Pojadła troszeczkę, z wielkim bólem wcisnęliśmy w nią trochę soczku i teraz sobie smacznie śpi. Mimo gorączki dopisuje jej też humor. Dyskutowała i śmiała się do Pani doktor (której obecność w większości przypadków jest opłakiwana), do Pani pielęgniarki z Caritasu i do nas.
Niestety musimy zrezygnować z wypraw po Warmii i Mazurach ? jutrzejszej do Olsztyna i
poniedziałkowej do Giżycka. Pod wielkim znakiem zapytania stoi również wtorkowo-środowa wyprawa do stolicy. Ech matka może zapomnieć o zakupowym szaleństwie i buszowaniu po przecenach. A w planach było obkupienie Lelusia pięknymi, Warszawskimi strojami:) Ale najważniejsze to żeby nic się nie wykluło z dzisiejszej sytuacji i temperatury. A do wyjazdu mamy jeszcze kilka dni więc mamy czas do zastanowienia i wyleczenia. Na pewno poinformujemy mieszkańców Warszawy o zagrożeniu na drogach w naszej
postaci:)