WIELKIE plany

Mam dziś WIELKIE plany. Drżyjcie dokumenty, bo dziś zamierzam was uporządkować. Swoją drogą dlaczego tak jest, że w pracy zawsze miałam papiery poukładane, wszędzie ład i porządek? A w domu chaos? Chyba powinnam znaleźć kogoś kto mnie ?zmotywuje? tak jak moja Pani Dyr.:) Tylko kogo? Mąż czasami odważy się furknąć, że w domu tragedia, ale nie bardzo może polemizować z argumentem ?to posprzątaj, masz też dwie rączki?. Wczoraj nawet próbował sam umyć okno, ale zrezygnował gdy zobaczył obłęd w moich oczach na wieść, że chce myć futrynę, nie mytą od pół roku, ręcznikiem papierowym:) Węszę tu pewien podstęp. Myślę, że specjalnie pewne rzeczy robi nieudolnie, bo wie, że nie mogę na to patrzeć i sama zrobię to najlepiej, a on będzie miał spokój:) Nie, nie, nie. Nie powinnam narzekać, bo na pewno tatuś nie jest taki perfidny:) Chciał dobrze i chce pomagać, to matka jest okropna i nie daje mu się wykazać.

Moja mama natomiast zamiast nas upominać sama rzuca się w wir porządków (chociaż tu do akcji wkraczam ja i kategorycznie tego zabraniam). Dziś więc od 6 rano planuję wielkie porządki. I jak na razie oprócz planów nic więcej nie poczyniłam. Dzidziuś śpi więc oprócz klikania nie mogę nic robić w trosce o jej błogi sen. Natomiast gdy się obudzi będziemy się bawić, ćwiczyć, masować, zajadać. Tak, tak będziemy zajadać! Bowiem od 2 dni wracamy do normy i Leluś pięknie zjada babciowe zupki z dodatkiem oleju lnianego, który działa cuda na śmierdzącą sprawę i w pampersach znajdujemy piękne niespodzianki. Znaleźliśmy sposób żeby Dziecina nasz zechciała otwierać dzioba i połykać, a nie wypluwać jedzonko. Najpierw psikamy 2 razy w gardło tantum verde, następnie żel na dziąsła i chochlujemy zupkę. Leluś mlaska z zadowoleniem, mamusia, tatuś i reszta rodziny oddychają z ulgą. Wizja rury choć na chwilę oddalona, ale mamy się na baczności.

W kolejności za dokumentami czekają okna, mój ukochany, niezawodny, ciężko zapracowany komputer (nie mam sumienia usunąć go z domu),  łazienka, i ogólnie całe mieszkanie do wysprzątania. A jak się uda tatusiowi upolować ładne drzewko to w czyściutkim domku stanie piękna choinka. Nie mogę doczekać się reakcji Lelusia na jej pierwszą choinkę, więc lecę zabierać się do roboty. Dopóki Dzidziuś jeszcze śpi na paluszkach, cichutko jak myszka posprzątam łazienkę. Trzymajcie kciuki żeby mój dzisiejszy plan wypalił. Chociaż jak je zaciśniecie to sami nic nie zrobicie, więc może lepiej je puśćcie 🙂 Powodzenia wszystkim sprzątaczom.

This entry was posted in codzienność. Bookmark the permalink.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *