Odpuściłam sobie ostatnio pisanie. Wiosna idzie, wszyscy są szczęśliwi więc nie chcę Was zanudzać naszymi problemami. Nie mogę napisać, że jest super skoro u nas tak nie jest, a gdy będę tak w kółko narzekać to i tak się w końcu znudzicie i przestaniecie go czytać. Pomimo tego, że też mamy dni gdy cieszymy się wiosną, korzystamy ze słońca i jakoś jest normalniej to przeważnie jest kicha. Ja mam coraz większego doła widząc, że ta cholerna choroba zaczęła dopominać się o Lelka. Do tej pory nie było tak źle więc miałam nadzieję, że Gabrysia jest ?silną? jedynką, czyli ma trochę łagodniejszą postać SMA1, ale teraz zastanawiam się czy tak tego sobie nie wmawiałam i chciałam w to bardzo wierzyć. Chciałam też wierzyć, że nie spotkają ją problemy z jedzeniem i oddychaniem typowe dla dzieci z SMA1. I gdy tylko pochwalę się komuś, że jakby wszystko wróciło do normy to za chwilę wszystko się wali. Gdy jesteśmy szczęśliwi z jakiegoś powodu to nie możemy nacieszyć się tym długo. Napiszę jednak też trochę o pozytywach, bo jednak coś fajnego dzieje się u nas.
Zacznę od tego co nas najbardziej cieszy. W ubiegłym tygodniu Pielęgniarka z Caritasu (oj tego też nie wiecie, że wymienili nam cała kadrę z tej instytucji i teraz przyjeżdżają dwie przemiłe i kompetentne Panie Pielęgniarki i Doktor, który ma bogate doświadczenie z dziećmi z SMA) zważyła Gabrysię i okazało się, że przybrała na wadze. Zaczęłam pisać ten wpis z rana zanim Lelek się obudził. Nie skończyłam ponieważ Dzidziuś wstał i musieliśmy pobawić się z Tatusiem w berka po domu:) Teraz Dzidziuś śpi więc staram się dokończyć, a przez ten czas wydarzyło się dużo. Ta sama waga, która w tamtym tyg. pokazała nam takie wspaniałe wieści dziś pokazała spadek i to dość istotny-150g w ciągu tygodnia. Załamanie totalne. Nie mamy wyjścia-będzie sonda. Wiem, że to jeszcze nie tragedia, ale boimy się, że:
1. Zatkamy Gabrysi jedną dziurkę od nosa i w konsekwencji spowodujemy problemy oddechowe (bo sondę chcą jej założyć na stałe na 6-8 tyg.),
2. Gabrysia od jakiegoś czasu ulewa mleko i sonda spowoduje cofanie treści żołądkowej do płuc,
3. Jak odessać gluta z sondą w nosie?
Jedyne co powiedział nam gastroenterolog to to, że sami mamy ocenić korzyści i zagrożenia i podjąć decyzję. Wiem, że to rodzice decydują o losie swoich dzieci, ale dobrze by było gdyby ktoś nam cokolwiek podpowiedział. My rodzice bez wiedzy medycznej boimy się, że nasza nieufność do lekarzy zaszkodzi Gabrysi, z kolei Pan Doktor gastroenterolog już na pierwszej wizycie, bez żadnego wywiadu stwierdził, że trzeba założyć sondę na stałe i nie ma gadania.
Testowaliśmy mleko Bebilon pepti MCT ale w tym czasie Gabrysia zaczęła ulewać. Odstawiliśmy więc na pewien czas to mleko i wróciliśmy do zwykłego Bebilona pepti. Gabrysia nie ulewa, ale zaglucona jest po uszy. W którą stronę nie pójdziemy zawsze pod górkę.
Chciałam napisać też, że Gabrysia poprawiła się ruchowo i strasznie się z tego cieszyliśmy, ale teraz zastanawiam się czy nie jest to spowodowane niższą wagą i tym, że Lelek po prostu ma mniejszy ciężar do dźwigania. Pięknie robi bam rączkami, kręci głową gdy czegoś nie chce, a w wodzie zasuwa jak rybka:) Nowością jest też to, że zaczęliśmy Lelka kąpać w dużej wannie. Lelek ma więcej miejsca na machanie nóżkami i robienie łapkami plusk, plusk. Musimy wymyślić jeszcze tylko coś pod głowę, żeby mogła w tej wannie leżeć sobie sama a nasze kręgosłupy nie cierpiałyby wtedy tak bardzo.
Pozytywne jest też to, że Gabrysia dostała od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy matę do hydromasażu. Jednak próby kąpieli bąbelkowej są strasznie przez Dzidzię opłakiwane.
A tą informację nie wiem do jakich zaliczyć: dostaliśmy pismo z Fundacji Polsat do której zwróciliśmy się z prośbą o sfinansowanie koflatora-przyznano nam 8tyś. na sprzęt kosztujący 28tys. Sama nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Bo przecież zawsze to coś, ale skąd wziąć jeszcze 20tys?
Chciałam pokazać Wam jak radosna jest nasza Dzidzia dzisiaj i jak śmiała się z naszych wygłupów (to na filmie), ale cała ta radość została przyćmiona przez wizję sondy i konieczność podjęcia decyzji o niej.
Odpuszczę więc sobie jeszcze chyba na jakiś czas ten blog-może do czasu, aż pojawi się coś pozytywnego, a może do czasu aż matka wylezie z dołka. Nic nie obiecuję, ale postaram się Was poinformować o sytuacji żywieniowej Lelka i o tym jaką podjęliśmy decyzję co do sondy.
Nasza rodzinka
wrzesień 2024 P W Ś C P S N 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 Strony
Archiwum
- grudzień 2017
- sierpień 2017
- kwiecień 2017
- grudzień 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- styczeń 2016
- listopad 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- lipiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- maj 2012
- kwiecień 2012
- marzec 2012
- luty 2012
- styczeń 2012
- grudzień 2011
- listopad 2011
- październik 2011
Kategorie
Odwiedziny
- Statystyki odwiedzin
- Wszystkich odwiedzin 72,959
- Ostatnie 24 godziny 0
- Osób online 0
4 Responses to Jedzenie