Odwiedziły nas dziś Panie z Caritasu w sile lekarza i pielęgniarki. Po wypełnieniu stosu papierków i krótkim wywiadzie panie doszły do poniższych wniosków:
- Gabrysia jest w świetnym stanie i matka przesadza
- Nie potrzeba na tą chwilę żadnych sprzętów
- Matka nie powinna więcej czytać stron na temat SMA1 i słuchać matek dzieci chorych
- Nie powinna wybiegać w przyszłość i martwić się na zapas bo może wywołać wilka z lasu
- Nie powinnam podawać tranu tak małemu dziecku, bo wystarczy witamina D3
- Rehabilitacji mają tak mało, że muszą jakoś dzielić na wszystkich podopiecznych i nie wiadomo czy dla Gabrysi wystarczy.
A moje spostrzeżenia są takie, że Panie są sympatyczne, Gabrysia je polubiła, ale nic konkretnego z tej wizyty nie wynikło. Ja wiem swoje i nie przekonały mnie argumenty tych Pań, że mam nic nie robić, nie szukać sprzętu, nie słuchać matek. Gdyby nie internet i matki nie wiedziałabym jak wygląda ta choroba-od specjalistów nie dowiedziałam się niczego. Gdyby nie matki nie wiedziałabym co robić gdy Gabrysia była przeziębiona, nie dotarłabym do rehabilitantów, nie wiedziałabym, że sprzęt trzeba organizować jak najszybciej bo choroba jest tak podstępna, że nigdy nie wiadomo kiedy dany sprzęt będzie potrzebny, a zakup i zbiórka pieniędzy trwa miesiącami. Dziś jest nie potrzebny ale jutro może być niezbędny i uratować Gabrysi życie. Tu liczy się każda godzina w przypadku jakiegoś problemu.
W tej chwili więc naszą współpracę widzę bardzo słabo, ale zobaczymy co przyniosą kolejne wizyty. Może uda nam się chociaż dostać od Caritasu pulsoksymetr bo na tym nam w tej chwili zależy najbardziej. Pożyjemy zobaczymy?
Co do zębów to kolejna dolna jedynka przebija się przez dziąsło czego efektem jest okrutny nastrój Lelka. Z euforii i radości w jednej chwili przechodzi w rozpacz i krzyk. Rączki rodziców i babci to w tej chwili najlepsze miejsce do spędzania całego dnia, chociaż i tu zdarzają się przypadki złego humoru. Jeszcze tylko 19 zębów i będzie komplet:) Damy radę. Chyba?
2 Responses to Caritas i ząbków c.d.