Zakończył się okres rozliczeń z Urzędem Skarbowym. Dziękujemy wszystkim którzy zdecydowali się przekazać 1 % podatku dla Gabrysi, wszystkim którzy rozprowadzali ulotki, twórcy ulotek, wszystkim którzy je udostępniali, rozsyłali, przekazywali dalej. Mam nadziej, że w tym roku również uda nam się zebrać kwotę, która wystarczy przede wszystkim na opłacenie terapii i niezbędne potrzeby. Marzy nam się kilka udogodnień dla Małej, przeraża wizja wymiany wózka, ale mamy nadzieję, że z Waszą pomocą damy radę:) Efekty Waszych starań poznamy dopiero w okolicach listopada.
Dziękujemy!!
Teraz coś mniej przyjemnego o czym nie bardzo chcę pisać, bo nie bardzo chcę jeszcze o tym myśleć. Gdy zaczynam się nad tym zastanawiać dopada mnie ogromny stres i nie mogę powstrzymać łez, a przed Małą muszę być twarda i pokazywać, że wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że będzie. Postanowiliśmy zrobić porządki z Gabrysiowym żołądkiem. Czeka nas operacja. Termin baaardzo bliski. Operacja na którą namawiano nas od 2012 r. I w dalszym ciągu walczylibyśmy żeby jej uniknąć gdyby nie fakt, że trzeba w końcu wymienić PEGa. Cała reszta robiona będzie przy okazji. Boimy się jak organizm Gabrysi zareaguje na znieczulenie, czy jej słabiutkie mięśnie nie osłabną jeszcze bardziej, boimy się bólu po operacji, powikłań i czy wszystko się uda, ale decyzja zapadła. Mamy nadzieję, że po zabiegu antyrefluksowym, po pyroloplastyce żołądka nie przytrafi się nam więcej zachłyst, że skończą się wymioty i złe samopoczucie, skończą się ciągłe kombinacje z jedzeniem i lekami i zaczniemy zajmować się innymi problemami. A mamy kolejny poważny. Martwi nas Gabrysiowy kręgosłup. I chociaż wiemy, że nic nie powstrzyma postępu choroby to z założonymi rękoma przyglądać się nie będziemy:) Trzymajcie kciuki żeby wszystko się udało i żebyśmy szybko wrócili do domu. Odezwę się niedługo, a jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam na facebooka:)
Dziś idziemy się odstresować. Idziemy do dziadka Zygmunta na imieniny. A tam jest piesek, którego Gabrysia ostatnio uwielbia karmić. Może pomyślicie sobie, że co to za atrakcja, ale naszej Małej sprawia ogromną frajdę, dla nas również, bo cieszy nas radość naszego dziecka. A tak to wygląda:)